Wings For Life – co warto wiedzieć o tym biegu

Każdy bieg jest wyjątkowy. Inny dystans, trasa, liczba zawodników, warunki atmosferyczne. Jednak jeśli miałbym wskazać najbardziej wyjątkowy bieg, to z pewnością byłby to Wings For Life World Run.

Dlaczego WFL to najbardziej nietypowy bieg w kalendarzu:

  • Nie wiesz ile przebiegniesz – nie sposób odpowiedzieć na pytanie „na ile kilometrów ten maraton?” 😉
  • Prawie każdy przebiegnie inny dystans w różnym czasie
  • Startujesz w tym samym momencie, co biegacze na wszystkich kontynentach świata
  • 100% opłaty startowej jest przekazywane na szczytny cel
  • Możesz spotkać wiele znanych twarzy – ambasadorów biegu
  • Ściga cię nie byle kto, bo jeden z najwybitniejszych sportowców w historii Polski
  • Po skończonym biegu udajesz się na przystanek i grzecznie czekasz na autobus, który zawiezie Cię na start, czyli metę.
  • W punktach odżywczych możesz liczyć m.in. na Red Bulla 😉

CAMERA

To tylko kilka powodów, świadczących o wyjątkowości tego biegu. Zapewne część z nich przekonała mnie, by pomimo relatywnie wysokiej opłaty startowej (120 zł) zapisać się na pierwszą edycję WFL w 2014 roku. Po wszystkim uznałem, że to był najfajniejszy bieg, w jakim brałem udział. To samo stwierdziłem rok później i na podobne wrażenia liczę także teraz.

Co warto wiedzieć o Wings For Life

Profil trasy

Trasa jest całkiem ciekawa. Start z kultowego miejsca Poznania – Jezioro Maltańskie. Obiegamy śródmieście i wybiegamy z Poznania w kierunku Gniezna – dłuuuuga prosta. Co do profilu trasy, to z górki jest tylko przez chwilę – gdy skręcamy z Al. Niepodległości i wbiegamy na ul. Solną. Od 10 km trasy biegniemy już niezmiennie pod górkę. Nie są to co prawda spore podbiegi (różnica wzniesień między 10 a 25 km wynosi 55 metrów), ale na długich prostych ma się wrażenie, że ta górka nigdy się kończy. Warto zatem uwzględnić profil trasy szacując swój czas, by nie okazało się, że samochód dopadnie nas nieco wcześniej niż założyliście 😉

profil

Szacowanie dystansu

O ile przed standardowym biegiem cel jaki sobie stawiamy jest zwykle prosty – poprawić życiówkę lub wykręcić konkretny czas – to tutaj tak łatwo nie ma. Meta jest ruchoma, a Twoim celem jest konkretny dystans. Żeby go osiągnąć, musisz pobiec w odpowiednim tempie przez cały bieg. Inaczej samochód, który rusza pół godziny po biegaczach i stale przyśpiesza, dopadnie Cię szybciej niż myślisz. Przed startem koniecznie skorzystaj zatem z kalkulatora i spróbuj oszacować swój cel. A w niedzielę zrealizuj go!

WFL2

Nastawienie

Odpowiednie nastawienie przed startem, to jeden z kluczowych elementów biegowego sukcesu. W wypadku Wings For Life chodzi jednak także o podejście do niezwykłego momentu, gdy samochód-meta nas dogania. Naturalnie zbieramy się wtedy na sprinterski finisz (w końcu to meta!), ale kiedy auto się z tobą zrówna, nie traktuj tego jak porażki, tylko dokładnie przeciwnie – jak zwycięstwo! Uśmiechnij się, spójrz na auto, przybij piątkę z pilotem. Celebruj ten moment! Ewentualnie zrób sobie jedno z lepszych selfie w życiu 😉

1

Krótkie relacje z dwóch poprzednich edycji

2014 rok

Pierwsza edycja Wings For Life (nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie) odbywała się 4 maja – bodajże 4 tygodnie po 7. Poznań Półmaratonie. Na podstawie wyniku z tych zawodów (nowa życiówka 1:44h) przystąpiłem do szacowania swojego celu i postanowiłem, że spróbuję zaatakować dystans 25 km. Powinno się udać, jeśli utrzymam stałe tempo około 5:05 min/km.

WFL medal 2014

Okazało się, że podobny cel obrała sobie koleżanka Asia. Było to bardzo pomocne, bo po drodze mieliśmy drobne kryzysy i wspólnymi siłami udało się zrealizować plan – nawet z nawiązką. Gdy dotarły do nas wieści, że samochód już się zbliża zacząłem mocno przyśpieszać. Biegnę, biegnę i … nic. Odwracam się a auto dopiero pojawiło się na horyzoncie. Uspokoiłem oddech oraz rytm i gdy samochód zbliżył się na niecałe ćwierć kilometra zaatakowałem ponownie urywając kolejne sekundy metry. Ostatecznie moja meta miała miejsce na 25,82 km. Sukces!

WFL 2014

Zwycięzcą tego biegu został Grzegorz Urbańczyk. To ten wymiatacz, który planował przebiec 5 km, więc ruszył jak rakieta, ale że biegł jako pierwszy, to stwierdził, że pobiegnie dalej i tak już zostało do 49 kilometra 😉 Z Grześkiem mamy czasem przyjemność pobiegać w ramach treningów nad Maltą. Rok temu startował w WFL w Australii, a tym razem powalczy o zwycięstwo w chorwackim Zadarze.

11857510_10205529952465421_1024410901_n

2015 rok

Rok później bieg cieszył się już dużo większą popularnością. Na starcie stanęło około 3 tysięcy osób – w tym Ola, która tym razem dała się przekonać, że Wings For Life do dobry pomysł na majówkę 😉 W domu gościliśmy także Natalię i Matiego z bloga 2xTRI, którzy dość często przyjeżdżają z Wrocławia, by pościgać się w Poznaniu. W tym roku także ich nie zabraknie.

2

Dodatkową „atrakcją” biegu był Adam Małysz. Z powodów zdrowotnych nie mógł pobiec, ale czekał na zawodników na 19 kilometrze trasy i przybijał piątki dodające skrzydeł. Z opcji oczywiście skorzystałem, bo od lat kibicowałem mu nie tylko podczas niedzielnego obiadu z rodziną. Miałem zresztą niebywałą frajdę oglądając dwukrotnie jego zwycięstwa na zawodach Pucharu Świata w czeskim Harrachovie i fińskim Kuopio. Swoją drogą – tak wyglądałem 6 lat temu. Bieganie, jak widać, to świetna sprawa 😉

W tym roku Adam Małysz zasiądzie za kółkiem samochodu pościgowego.

I znowu, pierwszy punkt zabawy – wyznaczanie celu. Ola założyła dość bezpiecznie, że chce przebiec dystans półmaratonu. Ja standardowo: plan minimum – poprawić się. Plan maximum – 30 km. Atmosfera dopisywała, chociaż start o 13:00 był o tyle trudny, że było bardzo ciepło. Temperatura sięgała ponad 20 stopni. Pomimo picia nawet 3 kubków wody i izotoników w punktach odżywczych, pod koniec biegu już po kilkuset metrach był kapeć w ustach. W tym roku pogoda zapowiada się podobnie, więc znowu łatwo nie będzie. Ale udało się. Kolejna życiówka i medal do kolekcji!

medal 2015

Ola do planowanego półmaratonu dorzuciła aż półtora kilometra – 22.66 km spokojnie pokonane, choć na moje oko, spokojnie stać było ją nawet na 25 km 😉 Z drugiej strony, gdy zadzwoniła do babci, by pochwalić się swoim rezultatem, to ta była nieco zawiedziona, bo słyszała w TVN24 o takim, co ponad 70 km przebiegł 😀 Warszawski biegacz, czyli Bartosz Olszewski, faktycznie pozamiatał i z wynikiem 73,46 km załapał się do światowego TOP10!

Mi szło nieźle i równo aż do 27 km, gdzie dopadł mnie kryzys. Na szczęście wypracowałem sobie wystarczającą przewagę, by wykrzesać siły pod koniec, pokonać granicę 30 km i ostatecznie dogonić się Michałowi Kościuszce prowadzącemu auto na 30,22 km.

WFL 2015

2016 rok

Na razie niewiadoma. Z pewnością poświecę temu kolejny wpis na blogu – być może jeszcze na gorąco w niedzielę. Ola z Jasiem prawdopodobnie będzie kibicować w okolicach 3 km trasy, więc wypatrujcie reszty TRI of US 😉 Pogoda dla kibiców będzie znakomita, dla biegaczy nieco gorsza, ale z pewnością padnie rekord frekwencji, wiele życiówek zostanie poprawionych i nie zabraknie mnóstwa emocji. 

Niech skrzydła będą z Wami!

Pakiet startowy

Jako że biuro zawodów zorganizowane jest nad Maltą, postanowiłem połączyć przyjemne z pożytecznym i po pakiet pobiegłem. Za jednym zamachem zaliczyłem formalności i ostatni trening przed startem – 10 km w tempie startowym, czyli 4:50 min/km. Po drodze napotkałem na dużą mapę, z zaznaczonymi punktami odżywczymi. Będą zlokalizowane średnio co 5,5 km.

20160506_191735

Na miejscu wszystko sprawnie zorganizowane. Wolontariuszy więcej niż zawodników, więc proces przebiega bez żadnych przeszkód czy postojów. Duży plus za wyłożenie koszulki na stoły – można nie tylko zerknąć na rozmiar, ale przymierzyć i ostatecznie wybrać najlepszy rozmiar. Pomaga to uniknąć powszechnych na innych biegach zamieszań z rozmiarami koszulek (patrz Poznań Półmaraton).

20160506_192626

W domu przyjrzałem się zawartości. W pakiecie startowym Wings For Life znajdziemy:

IMG_20160506_205041

  1. Koszulkę techniczną
  2. Numer startowy
  3. Red Bull – summer edition
  4. Magazyn The Red Bulletin
  5. Owsiankę błyskawiczną
  6. Worek/foliówkę/torebkę/zwałjakzwał